Źródło: materiał na licencji: Newseria.pl
Prezenterka podkreśla, że jej tegoroczne wakacje mają dwie odsłony. Cieszy się, że wraz z bliskimi udało jej się już spędzić trochę czasu na ukochanych Mazurach, a z kolei teraz udaje się do Grecji i ma nadzieję, że urlop upłynie jej pod znakiem odpoczynku, wyciszenia i ładowania akumulatorów. Paulina Sykut-Jeżyna dostrzega, że ceny wzrosły, ale podkreśla, że zawsze można wybrać takie miejsca na wakacyjny wypoczynek, gdzie ten wzrost nie będzie tak mocno odczuwalny.
– Miałam już jeden krótki urlop. Byłam na Mazurach i było pięknie, ale właściwie bardzo chciałam wyjechać gdzieś dalej, żeby skorzystać z pięknej plaży, wyleżeć się na złocistym piasku i się zresetować, więc planujemy wyjazd do Grecji – mówi agencji Newseria Lifestyle Paulina Sykut-Jeżyna.
Prezenterka nie chce zdradzać, w której części Grecji będzie odpoczywać. Zapowiada jednak, że kiedy już będzie na miejscu, to wrażeniami i zdjęciami z tej wyprawy podzieli się ze swoimi obserwatorami na Instagramie.
– Na razie zostawię to dla siebie, zobaczycie. Pogoda będzie piękna, ale tutaj w Polsce też zapowiada się piękny koniec lata – mówi.
Paulina Sykut-Jeżyna podkreśla, że nie ma zwyczaju odpoczywać z kalkulatorem w ręku i porównywać cen w Polsce i za granicą. Ma świadomość, że w sezonie restauratorzy, hotelarze czy sprzedawcy pamiątek chcą zarobić jak najwięcej, ale nie zamierza ich za to krytykować. Ona sama planując wakacje, wybiera takie miejsca, w których po prostu dobrze się czuje, i nie zniechęcają ją tzw. paragony grozy.
– Można wybierać różne miejsca, można też planować wydatki. My, kiedy spędzaliśmy czas na Mazurach, to i w hotelu nocowaliśmy, ale i na łódce. Rzeczywiście widać, że ceny wzrosły, jednak nie jestem specem od porównywania. W wielu kwestiach jest naprawdę duży wzrost cenowy, ale nawet nie chodzi o rachunki w restauracjach, ale czasem nawet w sklepie spożywczym w koszyku mamy tylko kilka produktów, a płaci się za nie dużo więcej niż jakiś czas temu – podsumowuje prezenterka.