Źródło: materiał na licencji: Newseria.pl
Trener nie kryje oburzenia sprzedawaniem alkoholu w opakowaniach, które do złudzenia przypominają tubki z musem owocowym dla dzieci. Chodzi bowiem o zdrowie i bezpieczeństwo najmłodszych. Qczaj ze swojego doświadczenia wie, jak szybko można wpaść w uzależnienie, dlatego jest przeciwny promowaniu i reklamowaniu alkoholu. Sam od ponad dwóch lat z całych sił walczy o wytrwanie w trzeźwości. Z ostatnich informacji wynika, że w obliczu narastającej krytyki producent alkotubek, zdecydował się wycofać je ze sklepów i wstrzymać ich produkcję.
Wprowadzenie do sprzedaży alkoholowych napojów w miękkich saszetkach, które swoim wyglądem przywodzą na myśl musy owocowe, natychmiast wywołało kontrowersje i publiczne oburzenie. Producent najpierw odpierał zarzuty i w wywiadzie dla Business Insider Polska tłumaczył, że produkt jest skierowany do osób dorosłych, a saszetka to „praktyczne opakowanie świetnie zastępujące tradycyjne szklane”. Poza tym jest ona wyraźnie oznakowana i na froncie widnieje informacja o zawartości procentowej alkoholu. W rozmowie z agencją Newseria Lifestyle Qczaj nie krył irytacji.
– Ja widziałem już, jak one wyglądają, w łudząco podobnej tubce do tej z owocami jest alkohol. Ręce opadają, naprawdę. Ja sam kupuję owocowe tubki i często odruchowo sięgam po taką tubkę, bez zastanowienia, bo nie myślę nawet, że niemal w takiej samej jest coś, czego absolutnie nie chciałbym kupić. Dla mnie to jest skandal, po prostu to jest skandal – mówi agencji Newseria Lifestyle Qczaj.
Trener personalny zauważa, że w takim przypadku nietrudno o pomyłkę, bo kolorowe tubki z alkoholem wizualnie niewiele różnią się od tych z musem owocowym. Jeśli te produkty może pomylić nawet dorosły, to w przypadku dzieci zagrożenie jest ogromne.
– Czytałem komentarze mam, które prawie taką tubkę podarowały swojemu dziecku, bo uwaga – te tubki w niektórych sklepach były ustawione na regałach, na których są też te tubki owocowe. Zresztą już jest informacja, że właśnie jeden z producentów, który tworzy te tubki dla dzieci, to jest ta sama spółka, która robi te tubki alkoholowe. Jest to dla mnie straszne – mówi.
Zdaniem Qczaja pokazywanie dzieciom, że prozdrowotne, owocowe produkty mające w składzie witaminy i substancje odżywcze stoją niemal na równi z produktami zawierającymi alkohol jest wręcz karygodne.
– To jest przegięcie i nie można dawać temu przyzwolenia. Ja uważam, że dzieci się nie rusza, bo dziecko jest święte, a tutaj to już jest naprawdę przemoc wobec dziecka, takiego bym stwierdzenia użył. Bo to jest przekaz podprogowy, uczenie dziecka od małego, żeby jeśli nie radzi sobie z problemami, sięgnęło po taką tubkę. Dla mnie to jest przerażające – mówi trener personalny.
Qczaj sam otwarcie mówi o tym, że w jego domu rodzinnym był alkohol i związana z nim przemoc. Trudne dzieciństwo odcisnęło na nim duże piętno. Zmagał się z uzależnieniem, depresją, a nawet targnął się na swoje życie. Dobrze wie, jak łatwo wpaść nałóg i jak trudno się od niego uwolnić.
– Walka z uzależnieniem jest straszna, wymaga ogromnego wysiłku. Walczę z tym od dwóch lat i dwóch miesięcy i czasami naprawdę czuję, że jestem tym cholernie zmęczony. Żeby dalej być trzeźwym, kontynuuję terapię. Poza tym, mówiąc o tym głośno i dając swoje świadectwo, też uruchomiłem lawinę wielu osób, które mają z tym problem. I my nagle przyzwalamy na to, żeby od małego programować w dziecku to, żeby ono piło, żeby jeszcze rozwijała się ta niszczycielska siła, jaką jest alkoholizm, a i tak teraz w Polsce mamy po prostu najbardziej w historii rozpite społeczeństwo – mówi.
Qczaj jest przeciwny promowaniu alkoholu w sprytny, ale nieco zawoalowany sposób chociażby podczas imprez masowych.
– Ostatnio po koncercie Taylor Swift poruszyłem temat kubków z nazwą piwa na koncertach. Ogromna afera wywiązała się z tego, ja też nie chciałem jeszcze bardziej zaogniać sytuacji, ale to jest problem, ponieważ często właśnie podczas koncertów na stadionach podawane są napoje bezalkoholowe w kubkach z nazwami piwa. To też nie jest przez przypadek. I ja uważam, że nie możemy dawać temu przyzwolenia. Ja wiedząc, jak alkohol niszczył moją rodzinę, moje dzieciństwo, nie mogę przyzwalać na to. Jeśli mam taką siłę, jaką są moje social media, to, że jestem osobą rozpoznawalną, będę stawał po tej stronie – dodaje.
W oficjalnym komunikacie firma produkująca saszetki z alkoholem ogłosiła, że zarząd spółki OLV postanowił niezwłocznie wycofać je z rynku i wstrzymać ich produkcję. Przeproszono jednocześnie za wszelkie nieporozumienia.